Pierwsza i mam nadzieję nie ostatnia odsłona foto-moto-cyklu "Życie z Przemysławem" :) Cały czas się mówi, słusznie zresztą, że obce chwalimy, a swojego nie znamy. Postanowiłam więc tym razem przejechać się jednym machem po dawno wymarzonych zakątkach Polski.